Pospieszalscy znów w trasie z kolędami
Written by Piotr Wojtowicz on 28 grudnia 2022
Pospieszalscy ponownie wyruszają w Polskę, by kolędować Małemu. Kilkunastoosobowa rodzinna orkiestra zagra na przełomie 2022 i 2023 roku kilka koncertów na terenie kraju i zaprasza do wspólnego świętowania narodzin Zbawiciela.
Idea wspólnego kolędowania w rodzinie Pospieszalskich powstała – jak opowiedział Radiu Nowa Kultura najstarszy z muzykujących braci czyli Jan – już kilkadziesiąt lat temu w głowie ich mamy.
– Ten pomysł, żeby wyprowadzić to nasze świętowanie bożonarodzeniowe gdzieś na zewnątrz, pokazać ludziom, to narodził się już w dzieciństwie, jak byliśmy mali. Mama jak przygotowywała jasełka z nami, bo w domu było nas dziewięcioro, miała już pełną obsadę. W związku z tym wystarczyło aktorów od obsadzenia głównych ról – Józef, Maryja, pasterze, trzej królowie. I zapraszała sąsiadów, zapraszała krewnych, znajomych i przychodzili. Dwa pokoje w amfiladzie stanowiły jeden ze sceną i zapleczem. Drzwi rozchylane na dwa boki były kurtyną. A publiczność siedziała w drugim pokoju i była masa świetnej zabawy – przypomniał rodzinne dzieje Jan Pospieszalski.
Jednak familijne kolędowanie miało swój dalszy ciąg.
– Natomiast rzeczywiście po raz pierwszy zagraliśmy to publicznie w programie telewizyjnym, bodaj w grudniu 1991 roku w pierwszym czy drugim programie Telewizji Polskiej. To były oczywiście nagrania w playbacku. Myśmy najpierw zarejestrowali ścieżkę dźwiękową a później do tego kręcili takie mini teledyski z rozmowami o świętach. I ktoś zobaczył ten program i powiedział, że to jest w ogóle świetna rzecz i że musimy z tym przyjechac. I zorganizował nam to w Poznaniu w dużym audytorium i to był chyba 1994 rok – opowiedział najstarszy z braci Pospieszalskich.
A co było dalej? Jan Pospieszalski znów zanurzył się we wspomnieniach.
– Myśmy w 1994 roku zdecydowali wyjść z tym na zewnątrz i zagrać po prostu regularny koncert. I od 1994 roku, właściwie to co roku, wtedy jeszcze z góralami – z młodym kwartetem góralskim, w składzie którego na pierwszych skrzypcach grał młodziutki Sebastian Karpiel-Bułecka, Bartek Kudasik, Wojtek Topa i Józek Chyc. Czyli pełen skład Zakopower wtedy jeździł z nami jako kwartet góralski, bez jakiejś tam specjalnej nazwy – stwierdził.
– Nagrania, których sami dokonaliśmy w dobrym studiu analogowym w Sulejówku pod Warszawą, udało nam się zarejestrować metodą wielośladowego nakładania. W związku z tym, nas czterech muzyków Mateusz, Marcin, Karol i ja, z niewielką pomocą Wojtka Waglewskiego i przede wszystkim śp. Piotra „Stopy” Żyżylewicza, udało nam się tę płytę dość dobrze zagrać. Były dobre aranżacje, ale na tej zasadzie, że myśmy z Marcinem na przykład nakładali instrumenty smyczkowe, w związku z tym udawało to orkiestrę, czy jakiś tam kwartet, Mateusz grał wielokrotnie saksofony, śpiewaliśmy kilka razy, nasze żony pomagały nam robić chórki i w ten sposób powstała ta pierwsza płyta – podkreślił Jan Pospieszalski.
– Żeby odtworzyć te aranżacje na scenie myśmy musieli poprosić o pomoc. I tutaj zaprzyjaźniona rodzina Steczkowskich, z którą myśmy się spotykali na festiwalach muzykujących rodzin, nam pomogła. I dziewczyny ze swoim urokiem, ze swoją werwą, to były młodziutkie dziewczynki z instrumentami smyczkowymi i cudownymi anielskimi głosikami. I razem stworzyliśmy taki projekt, który bardzo się podobał i właściwie przez kilka lat jeździliśmy po Polsce, grając w dużych kościołach i dużych salach. I nagraliśmy też jakiś program telewizyjny z nimi. To były lata dziewięćdziesiąte – wspominał.
Pomysł powrotu do rodzinnego kolędowania z publicznością udało się zrealizowac znów kilka lat temu.
– Potem nasi synowie, którzy jeździli z nami jako małe dzieci, na tyle podrośli – a ponieważ grali na instrumentach, chodzili do szkół muzycznych – udało nam się stworzyć zespół, który jest samowystarczalny. Właściwie od ośmiu, dziewięciu lat nie zapraszamy nikogo do pomocy. Już mamy pełen skład – czternastoosobową orkiestrę, a w porywach do piętnastoosobowej orkiestry rodzinnej – podkreślił najstarszy z muzykujących braci.
– Oczywiście, że są lata, gdy graliśmy bardzo dużo – było dwadzieścia jeden koncertów. Były lata, gdy grało się siedem czy osiem. W tym roku gramy siedem, właściwie po pandemii trudno odbudować ten kapitał społeczny. Każdy poza tym też jest mocno zaangażowany w swoje własne inicjatywy muzyczne, to są dojrzali ludzie. Nasze dzieciaki, które w dziewięćdziesiątych latach zaczynały jako bajtle przed mutacją, dzisiaj to są faceci po trzydziestce, którzy grają i mają na swoim koncie po parę płyt zrobionych. W związku z tym trudno na tym się aż tak bardzo koncentrować – przyznał Jan Pospieszalski.
Rodzina Pospieszalskich także i w tym roku zaprasza Polaków na wspólne kolędowanie.
– Ten objazdowy zespół rusza znowu w trasę, po raz nie będę liczyć który, ale bardzo intensywnie te koncerty przebiegają od 2013 roku. To właściwie wtedy się to zintensyfikowało. I rzeczywiście gramy już zwykle po kilkanaście, po kilkadziesiąt, nawet dwadzieścia koncertów udawało się w tym okresie Bożego Narodzenia, w okresie kolędowania zagrać. Zważywszy, że kolędy tradycyjnie śpiewa się od Wigilii czyli od 24 grudnia do 2 lutego – to jest raptem niewiele ponad pięć tygodni. Ale być może na tym polega ten niedosyt, że potem człowiek znowu wraca. Choć odświeża to i jakby na nowo wchodzimy do tego samego repertuaru, do tego samego programu, to za każdym razem przeżywamy to trochę inaczej. I za każdym razem wnosimy coś indywidualnego. Także mam nadzieję, że te nadchodzące koncerty to będzie nie tylko przeżycie artystyczne, ale też duchowe i wspólnotowe – powiedział.
Pospieszalscy wyśpiewają kolędy w kilku miejscowościach w różnych zakątkach naszego kraju.
– Na przełomie roku 2022/23 ruszamy w trasę kolędową i 28 grudnia gramy w katedrze łomżyńskiej o godzinie 19:00. Potem 30 grudnia, w święto Świętej Rodziny, gramy w Bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, o godzinie 20:00. Dla nas to bardzo prestiżowe, ważne miejsce, ze względu na to, że ta świątynia jest zupełnie niezwykła i historycznie, i artystycznie, a przede wszystkim ma swoją ogromną moc duchową. Chociażby przez to, że tam cały czas konfesjonał jest czynny, albo to, że tam powstawały Gorzkie Żale, tam też jest serce Chopina. Cała masa takich niezwykłych konotacji, które dla nas duchowo znaczą dla nas coś bardzo, bardzo ważnego – podkreślił Jan Pospieszalski.
– Potem 6 stycznia w Uroczystość Epifanii, tradycyjnie się mówi Trzech Króli, gramy w przepięknym kościele na Lubelszczyźnie – Chełm, tuż przy granicy ukraińskiej – Bazylika Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, sanktuarium maryjne na Górze Chełmskiej. 7 stycznia – jeden z najpiękniejszych kościołów w Zamościu, to jest kościół Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, u ojców franciszkanów – godzina 19:00.
I 8 stycznia niewielka miejscowość koło Janowa Lubelskiego – Goraj, w przepięknym kościele św. Bartłomieja gramy. I potem chwila przerwy i 13 stycznia gramy w Gdańsku w kościele Chrystusa Króla, a 14 stycznia w Białymstoku – dodał.
Czy publiczność, która pojawi się na wspólnym kolędowaniu z Pospieszalskimi usłyszy jakieś nieznane do tej pory utwory?
– Na pewno coś nowego się pojawi, dlatego, że być może pojawi się Stefania. Mówię – Stefania – czyli wnuczka Mateusza, sześciolatka, gubi zęby, ale jest już na tyle śmiała, że pewnie wyjdzie na scenę – powiedział Jan Pospieszalski.
– My mamy takie kantyczki, pastorałki, w których ciągle odnajdujemy jakieś „perełeczki”, bo to jest czterysta ileś utworów, zapisanych przez dziejopisów różnych, którzy notowali folklor, notowali tradycyjną kulturę polskiej wsi. Także mamy trochę tych ciekawych rzeczy, do których sięgniemy. Zapraszamy. I na pewno będziemy się cieszyli wspólnotowym śpiewaniem. Na pewno będą też utwory do śpiewania wspólnie, bo kolędy to nie jest „wykon” artystyczny. Owszem, one też są taką formą sceniczną, pewnego występu. Ale nie zapominajmy – kolędy się same nie zaśpiewają. Trzeba je śpiewać, trzeba je pięlęgnować w domu. Trzeba zaopatrzyć się w śpiewniki, w teksty. W tych tekstach jest dużo Prawdy, dużo pięknego przekazu o tym, że Pan Bóg stał się człowiekiem, aby nas w naszym człowieczeństwie uświęcić i by nas podnosić z naszych ułomności, upadków i niedoskonałości – zakończył.
Wszystkie szczegóły dotyczące kolędowej trasy Pospieszalskich odnaleźć można na profilach muzykującej rodziny w mediach społecznościowych.