Artystę przedstawił główny organizator festiwalu – Przemysław Kapituła:

– W niedzielę 23 lipca wystąpi Heinz-Peter Kortmann z Niemiec. To jest taki organista, którego ja obserwuję od wielu lat. On już w archikatedrze warszawskiej występował. To jest bardzo dobry wirtuoz, który kroczy tą swoją drogą – z jednej strony jest organistą w kilku kościołach niemieckich – ponieważ tam organiści pracują w kilku miejscach, i ma tam fantastyczne organy zbudowane – a z drugiej strony ma szeroką działalność koncertową. Jest zarówno dyrygentem, i klawesynistą, i pianistą, i organistą. I myślę, że jego program koncertu jest efektowny. Na początku mamy utwory Jana Sebastiana Bacha – preludium i fuga C-dur, opracowanie chorału czy koncert włoski w jego transkrypcji na organy. A Niemcy wiadomo, że mają wyjątkowe wyczucie do wykonywania utworów Bacha, ponieważ oni w tej tradycji tyle lat są i tym – można powiedzieć – „nasiąkają” od dzieciństwa. A koncert zakończy słynna V sonata Alexandre’a Guilmanta. Francuski kompozytor i jego ta symfonika organowa. Bo on traktował zupełnie inaczej organy niż Jan Sebastian Bach, dla którego to był instrument solowy. Natomiast Guilmant jako podchodził do organów jako do orkiestry. I rzeczywiście jeżeli posłuchacie państwo głośno grających organów, to brzmi tak jakby cała orkiestra grała. I tak francuscy kompozytorzy podchodzili – stwierdził współtwórca festiwalu.

Występ Alexandre’a Guilmanta rozpocznie się w archikatedrze warszawskiej w niedzielę 23 lipca o godzinie 16.00. Informacje na temat poszczególnych koncertów festiwalu „Organy Archikatedry” są dostępne w internecie pod adresem: kapitula.org.

The post Heinz-Peter Kortmann w czwartej odsłonie festiwalu „Organy Archikatedry” first appeared on Radio Nowa Kultura.

Główny organizator tego wydarzenia – Przemysław Kapituła opowiedział o znaczeniu muzyki w historii najważniejszego kościoła archidiecezji warszawskiej.

– W tym roku będzie to jubileuszowy festiwal. Trzydzieści lat ten festiwal robimy i w żadnym roku nie mieliśmy przerwy przez ten czas. Nieraz tak się zdarza, że festiwale – jedna edycja się nie odbędzie, czy co dwa lata są organizowane. A ten festiwal od trzydziestu lat zawsze miał dwanaście koncertów – od pierwszej niedzieli lipca do trzeciej niedzieli września i tak też dzieje obecnie – godzina koncertów 16.00. Archikatedra warszawska, ze swoimi wielkimi słynnymi organami, która jest centrum muzyki sakralnej o znaczeniu międzynarodowym. To w tej świątyni organistą był Mieczysław Surzyński, zdaje się, że jeden ze swoich utworów dla archikatedry napisał Stanisław Moniuszko. W czasach baroku tu była znacząca kapela królewska, która w archikatedrze grywała. Marcin Mielczewski i inni kompozytorzy, szczególnie z Włoch, tu działali, także ta tradycja archikatedralna muzyczna jest bardzo duża. Teraz już mamy inne czasy. Nowoczesnym przejawem tej działalności muzycznej w archikatedrze jest właśnie nasz festiwal organowy, który już trzydzieści lat się odbywa. Ja go zainicjowałem z profesorem Jerzym Erdmanem. Myśmy się jakoś tak spotkali, bo on doprowadził do budowy tych organów – podkreślił współtwórca festiwalu.

Historia obecnego instrumentu, którego brzmienie można usłyszeć w warszawskiej archikatedrze jest naprawdę interesująca.

– To jest ciekawa historia, a trzydziestoletni festiwal, to może taki moment, że warto ją przypomnieć. Archikatedra miała organy polskiej firmy, które zbudował Kazimierz Sajdowski. I to były duże organy. Ci, którzy ten instrument budowali – profesor Stanisław Możdżonek w tym uczestniczył – mieli wielkie ambicje, żeby było to znaczące centrum koncertowe. Żeby były tu koncerty jak w całej Europie i duże organy koncertowe były tu potrzebne. No i Kazimierz Sajdowski te organy zbudował. Tylko, że niestety te organy były nieudane mechanicznie, to znaczy nie za bardzo działały. Działały, ale nie na tyle, żeby można było koncerty robić. I w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku pojawił się tu profesor Jerzy Erdman, który był w tamtym czasie wielkim pasjonatem muzyki organowej, budownictwa organowego. A wiadomo, że to lata ciężkie były, ten socjalizm dobiegał końca, więc bieda i na nic nie było pieniędzy. No i przyszedł do organisty Wojciecha Szwejkowskiego i mówi: „Słuchaj, może by tu jakieś organy zbudować?” I on akurat wyjeżdzał z ramienia Ministerstwa Kultury do byłego NRD, żeby zobaczyć, jak tam te firmy działają, bo on był rzeczoznawcą do spraw budowy organów. I pojechał i zobaczył firmę Eule w Budziszynie, to jest niedaleko granicy z Polsko, niedaleko Drezna. I od razu było widać, że to jest bardzo dobra firma, mimo że to był ten czas socjalistyczny. Tam wszystko poukładane, ludzie mili, po prostu działa znakomicie. I tam z nimi trochę porozmawiał i usłyszał, że oni by mogli chętnie zbudować. Wrócił do Polski, organista Szwejkowski był na „tak”. Poszli do księdza proboszcza Jerzego Zalewskiego i on oczywiście powiedział, że tak, ale czy go będzie stać? Okazało się, że wtedy była inflacja. ale nie z jej powodu trzeba było zamawiać instrument za granicą poprzez Centralę Handlu Zagranicznego „Ars Polona”. Ona się zajmowała rzeczami, które dla kultury zamawiano. I tam dyrektor też był chętny, więc załatwiono, że ksiądz proboszcz Zalewski czy kuria będą to opłacać, a „Ars Polona” weźmie pieniądze, zamówi w NRD ten instrument i zapłaci rublami transferowymi. I dzięki tej inflacji i rublom transferowym zakup tego instrumentu okazał się bardzo niedrogi. Ksiądz proboszcz Zalewski z łatwością zebrał te pieniądze i te organy to w dzisiejszych czasach powiedzmy, że półtora-dwa miliony euro, by kosztowały, więc ksiądz proboszcz, by ich nie zebrał z kurią. A wtedy to nie był specjalny problem. W trzy miesiące zdaje się te fundusze zebrano, także ta inflacja i rubel transferowy jakoś tak niesamowicie w tym pomogły. A firma była bardzo dobra – Eule, z bardzo dobrymi tradycjami. Była właścicielka firmy była wówczas jej dyrektorką czyli tak bardzo te władze komunistyczne w NRD się delikatnie z tym obeszły. I dzięki temu ta firma była dobra. I w tej chwili ona powróciła w te same, prywatne ręce i to jest bardzo zacna firma, która buduje dobre i drogie instrumenty w Niemczech czy w Japonii, już w Polsce nie buduje. No i ten instrument powstał, i to był taki – można powiedzieć – szczęśliwy zbieg okoliczności, że w tych trudnych czasach można było tak dobry instrument zbudować – stwierdził Przemysław Kapituła.

Jak doszło do organizacji festiwali muzyki organowej w archikatedrze warszawskiej?

– Znaliśmy się ze studiów z profesorem Jerzym Erdnamen, ja do niego chodziłem. I powiedziałem: „Panie profesorze, a może byśmy festiwal organowy zrobili?”. „A może zróbmy” – odpowiedział. I tak ten festiwal organowy powstał i do dzisiaj trwa. Ma swoich zwolenników. Jest międzynarodowy i przyjeżdżali tu przeróżni organiści, z reguły bardzo dobrzy – bardziej znani, mniej znani. Bo organistów na świecie dobrych dużo – są to i profesorowie uczelni zagranicznych, laureaci konkursów, interpretatorzy specjalizujący się w muzyce danego kompozytora. Myślę, że publiczność będzie bardzo zadowolona. Koncerty są profesjonalne. Ten festiwal jest kwestią skomplikowaną żeby istniał. Nie wystarczy mieć organy, kompozytorów, nut, organistów, jeszcze musi być cała ta warstwa zewnętrzna festiwalu. No i liczymy, że publiczność w tym roku, tak jak zawsze dopisze i będzie zadowolona z naszych koncertów – zakończył główny organizator festiwalu.

Informacje o poszczególnych koncertach XXX Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Organowej „Organy Archikatedry” będzie podawać w audycjach „Kulturalna10”.

The post Zbliża się warszawski XXX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej „Organy Archikatedry” first appeared on Radio Nowa Kultura.

Organizator tego wydarzenia – Przemysław Kapituła opowiedział o miejscu, które będzie gościć festiwalowych gości.

– Tegoroczny XXX Międzynarodowy Festiwal Muzyki Sakralnej w Warszawie odbędzie się w dniach od 28 do 30 maja i wszystkie koncerty będą miały miejsce w Archikatedrze Warszawskiej. To miejsce jest wybrane nie bez powodu, ponieważ Archikatedra Warszawska ma swój wielki wkład dla kultury muzycznej naszego kraju. Wyposażona jest we wspaniałe organy. Od dawnych czasów, od baroku, muzyka w archikatedrze stała na bardzo wysokim poziomie i stąd też wybór tego miejsca – wyjaśnił twórca festiwalu.

Kto wystąpi pierwszego dnia festiwalu?

– Tegoroczny Festiwal Muzyki Sakralnej to trzy koncerty. Pierwszy z nich w wykonaniu chóru Concordia z Wolnej Białorusi. Zespół wykona białoruską muzykę cerkiewną. Sam zespół jest bardzo ciekawy, ponieważ działał na Białorusi, kiedy to było możliwe. Ale niestety już to nie jest możliwe, bo decyzje dyktatora wpływają negatywnie również na kulturę. I muzycy tego chóru mieszkają w Polsce i ten zespół właśnie w Warszawie się odrodził. Na Białorusi miał wielkie sukcesy, a teraz jest równie dobrym chórem, ale już tylko związanym z naszym miastem. I dalej kontynuuje swoją drogę artystyczną, między innymi wykonując muzykę cerkiewną. Jest to pierwszy koncert w niedzielę 28 maja o godzinie 16.00 w Archikatedrze Warszawskiej – powiedział Przemysław Kapituła.

Poniedziałek 29 maja będzie kolejnym dniem festiwalu.

– W drugim koncercie wystąpi artystka z Ukrainy, ze Lwowa, solistka Lwowskiej Sali Organowej – Switłana Pozdnyszewa. I ona zaproponowała program koncertu „Libera me. Domine” czyli jest to śpiew żałobny, prośba do Boga o zmiłowanie się nad zmarłymi. Co w ukraińskich ustach, czy w ukraińskiej muzyce, jest teraz bardzo aktualne. I usłyszymy utwory właśnie nasączone modlitwą, takie dosyć głębokie. Jest to specjalna prośba pani Pozdnyszewy, by taki utwór mogła wykonać – podkreślił organizator.

Festiwal potrwa do wtorku 30 maja.

– Trzeci koncert festiwalowy w Archikatedrze Warszawskiej we wtorek 30 maja o godzinie 20.00 to bardzo specyficzny program pod tytułem: „Wielkie organy plus jedna piszczałka”. Na tej jednej piszczałce – oboju barokowym będzie grał Sebastian Aleksandrowicz a akompaniował mu będzie przy organach Przemysław Kapituła, który też wykona różne utwory solowe. Bardzo ciekawy zestaw – wielkie organy – wspaniały instrument archikatedry oraz obój barokowy – niezwykle śpiewny, chyba najbardziej śpiewny z instrumentów dętych. A Sebastian Aleksandrowicz jest wspaniałym artystą. Na stałe można go posłuchać jako solisty w Operze Narodowej w Warszawie. A ten instrument właśnie z organami wydaje się brzmieć wspaniale. To jest tak jakby odniesienie do tego piękna Bożego – czyli organy i obój – przyznał muzyk.

Organizator festiwalu zwrócił uwagę na charakterystyczny rys tegorocznego festiwalu.

– Zapraszam bardzo serdecznie na te koncerty. Nie przez przypadek mamy artystów z trzech krajów – Wolnej Białorusi, Ukrainy i Polski. Te kraje narażone są w tej chwili na wielkie nieprzyjemności, więc taki trochę element patriotyczny w tym festiwalu możemy zauważyć. Gorąco zapraszam do udziału w tych wszystkich koncertach – zakończył Przemysław Kapituła.

Wstęp na wszystkie koncerty XXX Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej w Warszawie jest wolny.

The post Jubileuszowa edycja warszawskiego Festiwalu Muzyki Sakralnej first appeared on Radio Nowa Kultura.